Szkoda,że Fafik nie chce się z nami bawić. Mnie lekceważy i nie daje w żaden sposób sprowokować. Próbowałem wiele razy. Nie reagowała na żadne pacanie łapką, nawet jak zająłem jej miejsce na kredensie ,spokojnie poczekała aż sobie pójdę. Z Kluską jest inaczej, lubi zaszaleć,ale gdy nie ma ochoty na zabawę nie ma na nią siły. Zasyczy jak wąż i zwieje. Pańcia mówi, że jestem mały awanturnik i ,że nie będzie mnie bronić, jak któraś dziewczyna mi pokaże, gdzie moje miejsce. Ale ja jej nie wierzę. Za bardzo się boi o swojego koteczka.
Kluska to taka cicha woda. Niby nie chce awantur, ale mnie prowokuje. Najpierw lekceważyła moje zabawy metrem i sznureczkiem, a teraz najspokojniej zabiera się za nie. To, że używam jedno a drugie leży na dywanie, wcale nie znaczy, że może je zabierać bez mojej zgody. Wszystkie zabawki są moje. Tofki nie interesują żadne sznureczki. Obserwuje nas z góry i gdy za bardzo się awanturujemy, w jej spojrzeniu pojawiają się złowrogie błyski. Lepiej wtedy przerwać bijatykę udając zmęczonego.