Pamiętniki Nutka 29

Szkoda,że Fafik nie chce się z nami bawić. Mnie lekceważy i nie daje w żaden sposób sprowokować. Próbowałem wiele razy. Nie reagowała na żadne pacanie łapką, nawet jak zająłem jej miejsce na kredensie ,spokojnie poczekała aż sobie pójdę. Z Kluską jest inaczej, lubi zaszaleć,ale gdy nie ma ochoty na zabawę nie ma na nią siły. Zasyczy jak wąż i zwieje. Pańcia mówi, że jestem mały awanturnik i ,że nie będzie mnie bronić, jak któraś dziewczyna mi pokaże, gdzie moje miejsce. Ale ja jej nie wierzę. Za bardzo się boi o swojego koteczka.

Kluska to taka cicha woda. Niby nie chce awantur, ale mnie prowokuje. Najpierw lekceważyła moje zabawy metrem i sznureczkiem, a teraz najspokojniej zabiera się za nie. To, że używam jedno a drugie leży na dywanie, wcale nie znaczy, że może je zabierać bez mojej zgody. Wszystkie zabawki są moje. Tofki nie interesują żadne sznureczki. Obserwuje nas z góry i gdy za bardzo się awanturujemy, w jej spojrzeniu pojawiają się złowrogie błyski. Lepiej wtedy przerwać bijatykę udając zmęczonego.

 

 

Pamietniki Nutka 28

Już prawie zapomniałem,że byłem sam. Razem śpimy,razem jemy i we dwójkę z Klusią rozrabiamy. Ganiamy się wokół pokoju. Raz ja ją raz ona mnie. Cała sztuka polega na tym ,by nie zeskoczyć na podłogę. Od niedawna mamy jeszcze inną zabawę. Jedno czai się pod łóżkiem,by wyskoczyć na drugie z wrzaskiem.  Zabawa kończy się z chwilą powrotu Mony. Zupełnie nie rozumiem dlaczego nie pozwala  nam na zabawy. Wsadza nos między nas i odpycha od siebie.Pańcia mówi,że psy tak maja. Nie lubią awantur i w ten sposób im zapobiegają . Ale przecież my się tylko bawimy.

Pamiętniki Nutka 27

W zasadzie dziewczyny przeniosły się do nas na stałe. Początkowo siedziałem z nosem w szparze pod drzwiami i informowałem Pańcię, że już są. Któregoś dnia rozległ się straszliwy łomot do drzwi. To dobijała się Kluska. Chwilę później łomot się powtórzył. Tofinka prosiła o wpuszczenie. Wracająca Klusia wsuwa się jakby ukradkiem w szparę. Tofinka wpada jakby goniło ją stado wygłodniałych wilków. Gdy chcą wyjść siadają pod drzwiami i czekają na wypuszczenie.

Obie kocice szybko ustawiły moją mamusię. Pierwsza przeniosła się na łóżko Klusia. Bardzo szybko opanowała fotel Monusi. Próbującą ją obwąchać psice podrapała bezczelnie po nosie. Tofinka obserwowała je z wysokości. Pewnego dnia zeskoczyła,pozwoliła się obwąchać i poszła spać na łóżko. Wszystkie trzy dziewczyny dogadały się, ale mnie kocice jakby ignorują. Przed Tofinką mam respekt, ale Kluskę zaczepiam. Nawet ją podskubałem. Niech nie będzie taka ważna.

 

 

Pamiętniki Nutka 26

Hura kotki są z nami na dole. Zrobiło się zimno i Pańcia przyniosła obie do domu. Posiedziały na kredensie i poszły sobie. Sytuacja powtórzała się przez kilka dni . Przynoszone dziewczyny nie protestowały a mogły przecież uciec po drodze. Pierwsza Klusia uznała,że kredens jest świetnym miejscem do drzemki. Kilka dni póżniej dołączyła do niej Tofinka. Wbrew Pańcinym protestom wpakowałem się do nich. Z Klusią poszło łatwo,obwąchaliśmy sobie pyszczki i już. Syk Tofinki osadził mnie w miejscu. Ale teraz sypiamy razem pod sufitem . Zrobiło się tam troszkę ciasno,ale co tam…… Teraz koty rządzą nie tylko na kredensie ale w całym domu.