Pamiętniki Nutka 009

Podczas kolejnej wizyty,poczułem zapach kota.Okropnie się zdenerwowałem. Żaden obcy kocur nie ma prawa plątać się po moim terytorium.Poczułem,że natychmiast muszę zaznaczyć teren. Może w ten sposób wywabię go z ukrycia i pogonię.Zeskoczyłem z szafy i zacząłem drapać po gobelinku. Nasz miły gość stwierdził,że należy mnie zbić,zanim go zniszczę.Pańcia tłumaczyła,że znaczę w ten sposób swoje terytorium,bo pewno na butach przyniosła zapach obcego kota,który mnie do tego pobudził. A w ogóle kotów nie wolno bić.Chyba jej  nie przekonała. Gdy wreszcie sobie poszła,Pańcia pocałowała mnie w prążki na główce mówiąc:” wiem ,wiem tygrysków się nie całuje,ale ja to lubię”. Hm przyznaję,że początkowo wcale mi się to nie podobało,ale przyzwyczaiłem się,podobnie jak do noszenia na rękach. Tylko główkę odwracam,żeby nie znaleźć się z Pańcią oko w oko.

Kilka dni temu też mieliśmy niezłą zabawę. Odwiedziła nas inna kocica. Siedziala w fotelu i co chwilę nerwowo spoglądała za siebie.Mówiła,że ciarki jej chodzą po plecach,bo patrzę na nią jakby była przezroczysta. Podejrzewała,że widzę za nią upiora. Tymczasem wcale się jej nie przyglądałem. Jak każdy kot mogę obserwować świat krawędziami oczu. Nie muszę poruszać oczami,wyglądam jakbym wpatrywał się w przestrzeń,a oczka przekazują mi co się dzieje wokół. Owa płochliwa kocica zaniepokoiła Monusię,która podeszła do niej i zaczęła obwąchiwać okolice fotela,chcąc sprawdzić czego się nasz gość boi. To jak mówią dwunogi ,dolało oliwy do ognia. Utwierdziła się w przekoniu,że tuż obok czeka na nią złe,które my widzimy. Szybko skończyła wizytę i sobie poszła. Inni goście w siły nieczyste nie wierzą.306

Dodaj komentarz